Dodano - 20 października 2011
19 października 2011 recenzja prapremiery 14 Encyklik WięcejW Dzienniku Bałtyckim (http://m.dziennikbaltycki.pl/f/s277t/p27b0/artykul.html?synd=193959) ukazała się recenzja Oratorium “14 Encyklik”, cytujemy ją poniżej:
Chór UG wykonał oratorium “14 Encyklik” w hołdzie Janowi Pawłowi II
opublikowano: 2011-10-18 06:09:54
Czasami bywa tak, że na koncert idziemy bez przekonania, nie wiedząc za bardzo, czego możemy się po nim spodziewać, i oceniając go tylko na podstawie tytułu czy plakatu. Niedzielny koncert, prezentujący oratorium “14 Encyklik” na chór i dwa instrumenty jazzujące – fortepian i kontrabas, pozornie nie zapowiadał się szczególnie atrakcyjnie.
Jakież więc było moje zaskoczenie, kiedy prężnym krokiem na scenę w kościele Świętej Trójcy w Gdańsku wszedł młody zespół Chóru Uniwersytetu Gdańskiego, od pierwszej chwili sugerując swoją postawą, że to nie będzie zwyczajny koncert. Wszystko stało się jasne, kiedy w rewelacyjnej akustyce kościoła zabrzmiały pierwsze dźwięki kompozycji, napisanej specjalnie na tę okazję przez Stanisława Szczycińskiego. Fenomenalnie zabrzmiał chór, mistrzowsko przygotowany przez profesora Marcina Tomczaka. Śpiew, podbudowany przez zaledwie dwa instrumenty – głęboki kontrabas (Maciej Szczyciński) i mieniący się barwami fortepian (Stanisław Szczyciński), stworzył niezwykle spójne, pełne i symfoniczne niemalże brzmienie. Na koncertach w kościele Świętej Trójcy bywałem wielokrotnie, jednak nigdy się nie spotkałem z muzyką tak doskonale wpasowaną w akustykę tego wnętrza.
W swojej kompozycji Stanisław Szczyciński większość uwagi poświęca chórowi. Co za tym idzie, style i gatunki muzyczne, zawarte w partyturze “14 Encyklik”, to na ogół formy wokalne, chóralne. Tak więc w kompozycji można było usłyszeć wpływy muzyki Bliskiego Wschodu, cerkiewnej, muzyki okresu średniowiecza i chorału gregoriańskiego, a do tego elementy gospel, folku, muzyki rozrywkowej i jazzu.
Nietrudno się domyślić, że zespół Chóru Uniwersytetu Gdańskiego musiał się zmierzyć z wyjątkowo trudnym zadaniem. W tym wypadku może nie samo skomplikowanie partytury, ale częste zmiany gatunków były szczególnym wyzwaniem zarówno dla chórzystów, jak i dla dyrygenta Marcina Tomczaka. Potrafił on przekazać swoim podopiecznym, w jaki sposób imitować głosem wszystkie zastosowane style muzyczne i dobrze się odnajdywać w każdym z nich.
Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak trudno muzykom wykształconym klasycznie przejść na feeling muzyki rozrywkowej i odwrotnie. Tę umiejętność wypracował Marcin Tomczak, czynił to płynnie i z naturalną łatwością. A gdy w kilku momentach koncertu w wielkim stylu zaśpiewał solo – byłem zaskoczony i zachwycony. Po raz pierwszy spotkałem się z tak wszechstronnym dyrygentem.
Niedzielny koncert był niezwykłym wydarzeniem, rewelacyjnie przygotowanym w najmniejszych detalach, różnorodnym i zaskakującym. Mogliśmy poznać dzieło wybitnie uzdolnionego kompozytora muzyki nie do końca klasycznej, którego twórczość w pełni zasługuje na to, by była szerzej znana.
Przede wszystkim zaś koncert uświadomił mi, jak wybitnym zespołem jest Chór Uniwersytetu Gdańskiego i jak wielką rolę w pracy zespołowej pełni dobry i kreatywny dyrygent.
Tomasz Lipiński